Długo myślałam nad tym jak udekorować mieszkanie na przyjęcie z okazji roczku mojej Różyczki. Mamy salon z aneksem kuchennym. Nie ma więc drzwi, w których można by powiesić balony. Wpadłam na pomysł, by między lampami rozwiesić sznurek, do którego umocuję balony i pompony. Trzeba było przesunąć stół, by dekoracja wypadła mniej więcej nad jego środkiem. Pompony zrobiłam z T-shirta oraz z bibuły. Te z bibuły bardzo mi się spodobały, bo czas wykonania jednego to jakieś 10 minut (kursik).
Girlanda zawisła w tradycyjnym już miejscu czyli pomiędzy dwoma karniszami. Zrobiłam też mini girlandę do dekoracji wysokiego krzesełka do karmienia. Niestety mocowania nie wytrzymały i ostatecznie przywiesiłam ją przy półce. Tak to jest, gdy wiesza się dekoracje w ostatnim momencie ze względu na koty (i dziecko).
Szkoda, że mąż nie zrobił żadnego zdjęcia stołu. Następnym razem chyba to ja będę być musiała odpowiedzialna za zdjęcia...
Jeszcze przed rozłożeniem obrusu i nakryć
Mąż został zaangażowany do pompowania balonów
Torcik w postaci ciasta dyniowego z serkową masą
1 komentarz:
Super, że nie dałaś się typowym różowym dekoracjom. udało Ci się ładnie wkomponować w mieszkanie. A ciasto dyniowe - jestem ciekawa przepisu - upomnę się!
Prześlij komentarz