Muszę przyznać, że przeglądając pomysły na zabawki dziecięce, zakochałam się w Tildach - lalkach i królikach oraz w Mailegach (zwłaszcza myszki są rozbrajające). Jedną z pierwszych myśli, gdy usłyszałam potwierdzenie, że będę mieć córkę, to była właśnie myśl, że będę mogła dla niej uszyć Tildę (wiem, wiem, craftowe spaczenie). Mam już gotowy jej wykrój, który czeka na wypełnienie. Tymczasem dla wprawki zrobiłam królika, a właściwie króliczycę. Okazało się to dobrym wyborem, bo królik był większy i łatwiejszy przy wykańczaniu. Na ciało królika wykorzystałam stary T-shirt, na ubranie - resztki pościelowych tkanin, a jako wypełnienie - wkład z Ikeowej poduszki Krakris.
Już wyprasowane elementy czekające na wypełnienie i zszycie
Króliczek po zszyciu
I już gotowy królik w czerwonej sukience
1 komentarz:
Bardzo mi się podoba,...Zapraszam też do mnie klubtilda.blogspot.com
Pozdrawiam
Prześlij komentarz