wtorek, 4 kwietnia 2017

Quiet book z kwiatkami

Wiadomo, że szewc bez butów chodzi. Szyłam już trzy quiet book, wszystkie z myślą o sprzedaży, a nie zrobiłam jeszcze książki dla mojej córki. Z tymi książkami jest tak, że jak skończę szyć, obiecuję sobie, że nigdy więcej się za to nie wezmę, bo zawsze szycie trwa dłużej niż zakładałam i ciągnie mi się niemiłosiernie. Za to, gdy sprzedam jakiś egzemplarz od razu pojawia mi się w głowie myśl, by uszyć kolejną. Jest w nich coś wciągającego, szkoda tylko, że niektóre detale zajmują tyle czasu (np. niepozorne nawlekanie koralików na sznureczki, które rozwarstwiają się na końcach).
Nauczona doświadczeniem postanowiłam postawić na proste, sprawdzone pomysły, które powtarzały się w moich książeczkach takie jak kwiatki, jabłoń z jabłkami, sznurowanie butów czy kształty geometryczne. Musiałam oczywiście uszyć też coś nowego. Pojawiła się kolorowa piramidka (uczy dopasowywania kształtów i odczepiania rzepów), a także motyl z ruchomymi skrzydełkami i odczepianymi kropkami. Udoskonaliłam też liczydło, bo widziałam w necie fajny sposób na przyszycie poszczególnych elementów. 
Chciałam maksymalnie uprościć i przyśpieszyć pracę, ale mimo to w ostatniej chwili przy zszywaniu stron skusiłam się na przyszycie kwiatków do okładki. Wycięcie liter i ich przyszycie trochę by trwało. Nie miałam wprawdzie róż, ale różowe kwiaty będą jak najbardziej pasowały zamiast imienia Róża.










1 komentarz:

kigabet vel Ki pisze...

lubię te twoje książeczki :)