Jeszcze przed urodzeniem się Róży uszyłam jej Tildę oraz dwa króliczki Tildowego i Mailega. Tylko ten ostatni ma możliwość zmiany ubranka. Uszyłam mu wtedy piżamę w czerwone paski. Róża nauczyła się ją ostatnio rozpinać i rozebrała króliczka. Było to dla mnie mobilizacją, by uszyć mu jakieś ubranko na zmianę. W końcu przyzwoitość przyzwoitością i nie może królik chodzić goły ;) Szycie ubranek dla takiego chudziaka jest dość problematyczne, bo ma chude nogi i ręce, za to grube stópki oraz ręce. W efekcie uszyty sweterek musiałam przerobić na kamizelkę, a dla ułatwienia uszyłam mu krótkie spodenki. Wyszło ciekawe połączenie i króliczek ma teraz taki sportowo-elegancki image. Ale i tak jest bardziej elegancki niż w piżamie :)
1 komentarz:
Czasami uszyję ubranka dla lalek, namęczę się przy niektórych fragmentach, aż ciepło się robi, ale dokończę :) Te ubranka to zupełnie inny poziom, jakby szyte przez malutkie palce, takie jak u tej laleczki. Brawo :)
Prześlij komentarz