Najpierw powstała tunika dla Róży z wizerunkiem Czerwonego Kapturka, a potem lalka. Pisałam już o tym, że planuje dopiero uszyć jej specjalnie ubranka, co przesunęło się w czasie przez mój książeczkowy projekt.Czapeczkę i narzutkę dla Czerwonego Kapturka uszyłam jeszcze w zeszłym miesiącu z resztek mojej koszulki (taki recykling na maxa), a wczoraj skończyłam szyć pierwszą sukienkę. Jest zielona w groszki, więc świetnie pasuje kolorystycznie do rajstop lali. Wbrew pozorom sukienek dla lalki wcale nie szyje się szybciej niż dla Róży, zwłaszcza że nie miałam żadnej sukienki, na której mogłabym się wzorować przy robieniu wykroju. Musiałam wyciąć materiał na oko, co skończyło się poprawkami i przedłużeniem pracy. Na szczęście lala nie musi już latać w bieliźnie, a Różyczce, co widać na zdjęciach, najwidoczniej spodobał się nowy image lalki.
1 komentarz:
kocham to ostatnie zdjęcie :)
Prześlij komentarz