wtorek, 13 października 2015

Ręcznie szyta lalka, całkiem duża

Gdy Róża była u mnie jeszcze w brzuszku uszyłam jej kilka maskotek, niektórymi z nich bawiła się krótko, gdy była malutka, inne dostała dopiero, gdy miała już jakiś rok i wozi je w różnym układzie w wózku. Nie planuję na razie szyć jej kolejnych, z tego względu, że jakieś pomysły muszę zostawić dla drugiego maluszka, który teraz rośnie sobie w moim brzuchu. Chciałam jednak zrobić dla niej coś specjalnego z okazji ukończenia przez nią 18 miesięcy życia. Miałam kilka pomysłów, jednak ostatecznie zdecydowałam się na kolejną lalkę. Ma już dwie Tildę i Black Apple Doll, które są dość małe (a przynajmniej za szczupłe) i nie można im zmienić ubranek. Postanowiłam uszyć taką lalę w sam raz do wożenia w wózku i z założenia, że będę jej systematycznie dorabiać kolejne elementy garderoby. Na razie stroje dla lali jeszcze nie powstały (samą lale kończyłam na ostatnią chwilę dzień przed obchodzoną 18 miesięcznicą i na ubranko brakło wieczoru), ale skromnie ubrałam ją w bieliznę, więc już na tym etapie nadaje się do pokazania.
Wykroje, którymi już dysponowałam do poprzednich lalek, były za małe, więc na ich podstawie wycięłam większą głowę, tułów i kończyny. Trochę jeszcze eksperymentuję w szyciu przytulanek i tym razem całość na końcu wypychałam zamiast przyszywać wypchane kończyny. Okazuje się, że jest to bardziej pracochłonne, ale efekt mnie zadowolił. Dla odmiany teraz powstała szatynka. Tradycyjnie wbrew tutorialom nie szyję włosów z filcu. Okazało się, że słusznie, bo zanim zdążyłam zrobić zadowalające zdjęcie, lalkę córcia już zdążyła czymś umorusać, trafiła do pralki i dopiero dziś pokazuje ją na blogu.




2 komentarze:

Magdalena Rolnik pisze...

Super lala! Moja córcia niedługo skończy dwa latka i dokładnie o tym samym myślę - szytej lali, idealnej do wózka i którą można przebierać :)

taja.85 pisze...

To świetny prezent w tym wieku. Bedą mogły się uczyć otwierać zamek czy guziki w ubrankach