W ramach wyzwania dziś mam napisać o czymś, związanym z rodziną. Zastanawiałam się czy mamy jakiś rodzinny zwyczaj. Podejrzewam, że z czasem takich rytuałów przybywa. To co już przychodzi mi do głowy to zwyczaj wspólnego zasiadania do obiadu. Mój mąż ma pracę tak blisko domu, że w porze obiadowej wpada do mieszkania, by zjeść tutaj obiad. Dla mnie godzina 12 to dość wczesna na obiad, jednak z czasem się dostosowałam. Gdy miałam do pracy na popołudnie zjadałam razem z nim obiad, do pracy zabierając za to kanapki. Teraz jestem na urlopie macierzyńskim. Nawet, gdy córeczka była bardzo mała, starałam się tak zorganizować, by w porze obiadu znaleźć chwilę na to, by usiąść spokojnie przy stole. No dobra, nie zawsze było tak spokojnie. Teraz udaje się też już nierzadko jeść obiad we trójkę. Córeczka siedzi w wysokim foteliku i dostaje smakołyki z naszego talerza.
Miało być dziś zdjęcie. Znalazłam zdjęcie ze świątecznego obiadu (no może bardziej kolacji)
8 komentarzy:
zrobiłam się głodna :)
o tak, wspólne posiłki są i dla mnie bardzo ważne. Dzięki nim udało mi się zmienić nawyki żywieniowe Frania i wszyscy jesteśmy sobie jeszcze bardziej bliscy!
wspólne posiłki ah jakże tego mi brakuje ... za to w sobotę i nadzielę celebrowane są na całego :)
Cóż, u nas nigdy nie było wspólnych posiłków, ale chciałabym je celebrować w rodzinie, którą kiedyś założę- prawdopodobnie jedynie w weekendy i święta, ale jednak! :)
W moim domu co sobotę i niedzielę jadaliśmy wspólne śniadania i obiady, bo w tygodniu nie było na to czasu. Teraz ja w swoim domu stosuje ta samą zasadę ;)
W moim domu też mamy taką tradycję. Z dzieciństwa co prawda pamiętam takie wspólne obiady tylko w niedziele, ale od jakichś piętnastu lat moja rodzina stara się celebrować wspólne posiłki każdego dnia.
Dobrze, że znajdujecie czas na wspólne posiłki. To ważne.
Buziaki :*
Super, tak ciepło, tradycyjnie, no RODZINNIE :)
Prześlij komentarz