W końcu obiecany post o dekoracjach w moim mieszkaniu. Ponieważ część świąt spędzimy w Krakowie, chciałam tu także zrobić świąteczny klimat. Trochę jest trudniej, gdy nie ma się choinki (gdy kot będzie większy i mniej skory do zabawy, to pewnie o niej pomyślimy). Na szczęście jest wiele innych możliwości udekorowania wnętrza. Postawiłam w tym roku na stroiki z gałązek, łańcuch z ozdobami i dekoracje na oknach. Wykorzystałam część ozdób z zeszłego roku, kilka doszyłam. Nawet upieczone pierniczki znalazły miejsce na naszej niby-choince.
Nowe choinki i gwiazdki
Nowe ozdoby znalazły się w łańcuchu powieszonym między karniszami
Dekoracja z choinką i zdjęciami pod zegarem
Stroiki
A na oknach wiszą gałązki, plastry pomarańczy i pierniczki
A ma koniec świeżo upieczona chałka.
Karpia wprawdzie nie jem, ale chałka musi być. Do tofu.
Przy okazji chcę wam życzyć
szczęśliwych, kojących,
przeżytych w zgodzie
ze światem i z sobą samym,
pełnych życia i miłości
świąt Bożego Narodzenia.
przeżytych w zgodzie
ze światem i z sobą samym,
pełnych życia i miłości
świąt Bożego Narodzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz