Niedawno byłam na ślubie swojej przyjaciółki i odżyły wspomnienia związane z własnym ślubem. Nawet jeśli to tylko jeden dzień w życiu, co próbowałam zestresowanej przygotowaniami koleżance uświadomić, znów poddałam się magii tej chwili. Jeden dzień, potem podróż poślubna i powrót do codzienności, tyle że już wspólnej. A, jeszcze po drodze sesja plenerowa. Już bez tłumu gości, ale za to emocje wciąż są silne i je właśnie warto uwiecznić. Można wybrać najbardziej oryginalną scenerię, ale i tak to właśnie miłość wyrażona w pocałunku tworzy niesamowity klimat zdjęcia. Warto sobie takie zdjęcia zrobić, żeby powspominać wraz z mężem czasy, gdy było się pięknym, młodym i szczęśliwym, wtedy gdy się będzie już tylko, albo aż, szczęśliwymi ludźmi.
Zdjęcia na tle przyrody to zawsze dobry pomysł. Szkoda, że tylko raz w życiu taka sesja...
Jedno z moich ulubionych zdjęć z naszej sesji ślubnej.
1 komentarz:
Mnie czeka niedługo taka sesja, dlatego już teraz myślimy, gdzie chcemy robić zdjęcia :) Na pewno będzie plener w wodzie, inaczej by być nie mogło!
Prześlij komentarz