środa, 19 września 2018

Wakacyjny traveler's notebook

Za kilka dni zacznie się kalendarzowa jesień, więc już najwyższy czas, by pokazać mój wakacyjny album. Słoneczna pogoda jak najbardziej sprzyja takim wspomnieniom, chociaż tak naprawdę jest cieplej niż podczas naszego lipcowego urlopu. W tym roku nie jechaliśmy nad morze, tylko spędziliśmy urlop na południu Polski. Trochę deszczu nie popsuło nam wakacji. Było trochę atrakcji dla nas (wystawa Beksińskiego), trochę dla dzieci (dla syna muzeum strażackie!). 
Nasze wakacyjne wspomnienia postanowiłam zamknąć w formie traveler's notebook. To niewielki album, w którym jest mnóstwo miejsca na zapiski. Wydrukowałam sobie karteczki na zapiski na zwykłej drukarce, co było o tyle łatwe, że w większości zdecydowałam się na konwencję biało-czarną. Takie inspiracje po prostu najbardziej mi się podobały.
Gdy tak sobie o tym myślę, to album skończyłam robić już chyba miesiąc temu, więc skoro w tym czasie pokazałam już kilka rzeczy, to chyba najlepszy dowód na to, że nie jest jeszcze tak źle przy trójce dzieci. Jeśli uda się je położyć do 21, jeśli tylko nie jestem zbyt zmęczona, pędzę do swoich albumów czy szycia.















2 komentarze:

monika pisze...

Wow! świetny pomysł i bardzo ładne wykonanie, chyba też zdecyduję się zrobić taki notebook z wakacji. Doskonała pamiątka ;)

Asia pisze...

Super jest to, że tworzysz fizyczny album. Ja sama jestem fanką takiej formy. Zdjęcia na komputerze to nie to samo, plusem jest to, że możesz mieć ich bardzo dużo i nie zabierają miejsca jednak te fotografie fizyczne są dużo bardziej sentymentalne. Zawsze lubiłam oglądać zdjęcia z moją babcią. Wyciągała wielkie albumy i opowiadała mi ciekawe historie. super sprawa.Chyba będę musiała stworzyć nowy album na półę. zainspirowałaś mnie :)